Autorka
Entuzjastka przeróżnych przejawów kultury - od klasycznej, przez popkulturę, aż po całkowite hipsterstwo. Z wykształcenia anglistka, ale sama nigdy nie umiała skupić się wyłącznie na jednej dziedzinie. Stała bywalczyni festiwali filmowych i podróżniczka, lubi wiedzieć co w trawie piszczy, nawet jeśli czasem podchodzi do tego wybiórczo, bo idzie za głosem serca.
Tagi
- film (10)
- książka (6)
- felieton (3)
- miejsce (2)
- przegląd tematyczny (2)
- serial (2)
- teatr (2)
- w oryginale (2)
- young adult (2)
- Japonia (1)
- bez spoilerów (1)
- gra (1)
- komiks (1)
- podróże (1)
Archiwum
-
▼
2016
(24)
-
▼
lutego
(9)
- 'Z innej bajki' Jodi Picoult - nie moja bajka
- Felix felicis, czyli wizyta w Harry Potter Warner ...
- 'Deadpool' - momenty były
- 'Zwierzogród' - bajka nie tylko dla dzieci
- ‘Brooklyn’, czyli o trudnych powrotach
- 'I am a Mormon and a Mormon Just Believes' czyli '...
- {Przegląd tematyczny} Młodzieżówki
- 'Zjawa', czyli dlaczego panowie nie nosicie czapek?
- 'The Sleeper and the Spindle' Neila Gaimana i Chri...
-
▼
lutego
(9)
To nie czekaj tylko się przeprowadź, a będziesz miała tonę dobrego teatru na wyciągnięcie ręki ;)
OdpowiedzUsuńJest to jakiś argument ;)
UsuńBoże!!! Jak ja zazdroszczę!!! Kiedy byłam w Londynie, przechodziłam obok tego teatru i obiecałam sobie, że tam wrócę i wejdę do środka już z biletami ;) To też niesamowite, że kiedyś wycieczka na musical do Londynu czy Paryża była marzeniem ściętej głowy, a teraz po prostu kupuje się bilety i się jedzie. W końcu muszę pojechać ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Na pewno warto. Dla mnie to nadal trochę abstrakcja, że tam byłam, ale jaka przyjemna abstrakcja ;)
UsuńZazdrość, zazdrość mnie zżera! Może "Book of Mormon" nie zajmuje pierwszego miejsca na mojej top liście musicali do zobaczenia na żywo (tu królowe wciąż "Król Lew", ale na przykład Wicked już udało mi się odhaczyć!) to strasznie byłam ciekawa o czym on jest od tego rozdania nagród Tony, kiedy zgarnął większość statuetek.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że wystawiają go na West Endzie - byłam przekonana, że tak typowo amerykański musical (bo w końcu mormonizm wpisuje się w typowo amerykański krajobraz religijny jak mało co) nie będzie dobrym towarem eksportowym do Europy i jednak wychodzi na to, że się myliłam. To pozwala mi marzyć, że do UK trafi też w końcu Hamilton, a wtedy nie ma zmiłuj, rabuję bank, wsiadam w samolot i LECĘ!
O, a co powiesz o "Wicked"? Ja tak naprawdę też celowałam w "Króla Lwa", ale jak zobaczyłam na liście musicali Mormona, to stwierdziłam, że Lew nie ucieknie, a właśnie na coś osadzonego we współczesnych realiach miałam największą ochotę. Poza tym po "Królu Lwie" mniej więcej wiadomo czego się spodziewać, a tu miałam cudowną niespodziankę.
UsuńNa pewno Anglicy mieli nieco inny odbiór tego musicalu niż Amerykanie (dla mnie mormonizm w tym ujęciu był świetnym symbolem wszystkiego, co amerykańskie), ale nawet patrząc po reakcjach widowni wydaje mi się, że świetnie się wpasował. Też bardzo bym chciała, żeby więcej dobrego trafiało do Europy (choćby pod postacią UK) - może jest na to szansa.
Ja Wicked byłam zachwycona - przy czym miłość do niego pielęgnowałam w sobie starannie przez lata, tak więc oczywistym było, że kiedy zobaczę go na żywo to absolutnie będzie musiał mi się spodobać. Bo najpierw znalazłam nagrania z Broadwayu - kręcone ziemniakiem z poziomu kolana, ale i tak dało się całość obejrzeć, a potem czytałam książkę (również bardzo fajna, chociaż o wiele poważniejsza od musicalu). Wrażenie z przedstawienia są niesamowite w każdym bądź razie :)
UsuńKsiążką się jakoś do tej pory nie zainteresowałam, ale może to coś dla mnie. A na jaką trafiłaś obsadę?
UsuńNie wyobrażam sobie żeby znany musical miał się nagle na żywo okazać zły - musicale w ogóle mają u mnie z góry ogromny plus za samą przynależność gatunkową ;) Znalezienie się nagle w Londynie z możliwością pójścia do teatru to ogromny problem, bo trudno się na coś zdecydować.